SPOTKANIE INTEGRACYJNE W BUKOWCU
29. sierpnia 2008 r.
Zdjęć do galeri nie poskąpili: Jan Przychodzeń, Jerzy Graban i Stefan Mrozek.
Podpisy z okolicznościowego poematu państwa Eulalii i Jerzego Grabanów zaczerpnął - za nieudolne skróty i uzupełnienia Autorów przepraszając - Stefan Mrozek
Tczewianina Wojciecha Wenturę
Dziś jest słynnym tenorem.
Swoim pięknym śpiewem...
...przeniósł nas w cudowny świat arii...
...i klasycznych melodii powodując zarazem...
..wywołanie w słuchaczach radosnej euforii...
...okazywanej po śpiewie gromkimi oklaskami.
Odkryciem i poznaniem Jego talentu...
...zostaliśmy zaskoczeni tak mile.
Takiej niespodzianki nikt się nie spodziewał,
Buchające w ciemne niebo płomienie ogniska...
...zwabiły amatorów pieczonej kiełbasy.
(upiorny wygląd postaci kontrastował z jasnym Jowiszem).
A pod dachem arie operowe ustąpiły "pop"-owi...
..w melodiach porywających do tańca...
...zarówmo w parach...
...jak i solo.
Później przy ognisku konkurs się odbywał
Kierownik Biura Promocji pięknie się wyżywał
Na konkursowych ochotnikach: Olku, Tereni i Ewie
Wesołości i śmiechu wywoływał tym wiele
Kiedy już ognisko dopalało się prawie
Poprosił Wojciecha, by zaśpiewał łaskawie
Wykonał prośbę artysta
Jednak w stosownym rewanżu zaproponował,
By Ludwik też cokolwiek odśpiewał
Konferansjer już nie mógł wykręcać się bardzo
Pewnie obawiając się, że ludzie nim pogardzą,
Więc podjął śpiew.
Sprawił tym dla wszystkich bardzo dużo radości.
Przeszedł wprost sam siebie.
Zaśpiewał w trzech językach piękną pieśń miłości
Pod tym gołym (?) niebem.
Treściową parodią wzbudził salwy śmiechu.
W płucach nam od tego zabrakło oddechu
Tym przemiłym akcentem
I gasnącym ogniskiem
Pożegnaliśmy Bukowiec.
Piękne wspomnienia pozostaną wszystkim.